Jest to niewielki, skromnie urządzony pokój, znajdujący się w najwyższej komnacie Koszar. Za sporym biurkiem na dębowym krześle zasiada lider Gildii Rycerskiej, przeglądając jakieś papiery. Najczęściej jednak można go spotkać na dziedzińcu, gdzie obserwuje ćwiczących rekrutów.
Tutaj można prosić o przyjęcie do Gildii Rycerskiej, a także zwracać się z jakimikolwiek innymi sprawami do lidera.
Offline
Skryba po długim czasie spisywania dokonań Stwórcy krainy postanowił być jej częścią. Najbardziej pasował mu pomysł wstąpienia do Gildii Rycerskiej. Wyobrażał on sobie heroiczne walki z nieczystymi istotami jak i noce spędzone z przyjaciółmi nad kuflem.
Sayu stanął przed drzwiami, spojrzał się na strażników, którzy dokładnie mu się przyglądali.
Po dokładnym sprawdzeniu czy ten, aby nie ma złych zamiarów został uznany za nie groźnego.
Sayu otworzył drzwi , po czym wchodząc pewnym żołnierskim krokiem zapytał.
- Witam, chciałbym wstąpić w Wasze szeregi, czy to mój szczęśliwy dzień?
Offline
Skryba zastał lidera ślęczącego nad stertą papierów. Jego twarz straciła większość kolorów i była teraz szara, prawie jak kamień. Widocznie papierkowa robota niezbyt służyła rycerzom.
- Gość? - burknął, po czym wysłuchał oferty Sayu. - Cóż...
Lider wstał z krzesła i zmierzył Skrybę wzrokiem, oceniając jego mięśnie, a także oczy.
- W zasadzie przyda się tu ktoś taki jak ty... Zostaniesz przyjęty na specjalnych zasadach, mój asystent wytłumaczy ci resztę.
Offline
Przechadzając się po dziedzińcu usłyszałem rozmowę dwóch rycerzy, który najprawdopodobniej byli po sparingu. Z ich rozmowy wynikło, że każdy w naszej gildii otrzymuję wypłatę. Zdziwienie na mojej twarzy malowało się przed dobre dziesięć minut, gdy stwierdziłem że nie ma sensu stać jak przygłup i ruszyć po swoje. Wchodząc do gabinetu od razu spytałem się szefa.
- Szefie, jak to wygląda z moją wypłatą?
Offline
- Co? - odparł zamyślony.
Kiedy obrzuciłeś go zdenerwowanym spojrzeniem przewrócił do góry oczami i dodał:
- No tak, wypłata... Zupełnie zapomniałem. W twoim przypadku to będzie, ehh... Daj mi chwileczkę... Razem 2300 sztuk złota - podał Skrybie pełną sakiewkę. - Nie rozhulaj na głupoty.
Następnie machnął ręką na znak, żebyś wyszedł z jego siedziby.
Offline