Cóż, miejsce, w którym rezyduje lider Gildii Wędrowców ciężko nazwać gabinetem. Jest to obszerny namiot podróżny, postawiony nieopodal Niknącego Szczytu. Brak w nim jakichkolwiek ozdób, poza niezbędnymi przedmiotami. W rogu namiotu stoi rozkładane polowe łóżko, a na środku niewielki stół wykonany z sosnowych desek.
Tutaj można prosić o przyjęcie do Gildii wędrowców, a także zwracać się z jakimikolwiek innymi sprawami do lidera.
Offline
Lukas chciał odkrywać niezbadane krainy od kiedy tylko pamiętał. Dlatego też po ukończeniu 18 lat skierował się prosto do Gildii Wędrowców. Pewny swego stanął w przejściu do namiotu i czekał aż Lider pozwoli mu wkroczyć. Było po nim widać że szanuje starszych i bardziej doświadczonych ale konfrontacja z nimi nie onieśmiela go. Lukas zapytał wprost - Witam czy moge do Was dołączyć? Chciałbym odkrywać to co nieznane.
Offline
Lider wstał natychmiast ze swojego krzesła i powitał swojego gościa. Na twarzy gościł mu szeroki uśmiech, a w międzyczasie popalał fajkę, z której unosił się słodkawy dym.
- Cóż, braknie nam ostatnio członków, więc rekrutacja jest otwarta. Zapraszam serdecznie w nasze szeregi! Mam jednak nadzieję, że kiedyś odbędziesz dobrowolnie szkolenie.
Następnie usiadł znów na swoim krzesełku i racząc się fajkowym dymem, pogrążył się w marzeniach...
Offline
Słysząc odpowiedź lidera Lukas odpowiada z zapałem - Jestem gotów zacząć szkolenie natychmiast!
Offline
Lider otworzył zmrużone oczy i z uznaniem pokiwał głową.
- Mam nadzieję, że nie jest to jedynie słomiany zapał.
W tym momencie przerwał na dłuższą chwilę, aby znowu zaciągnąć się cudowną fajką. Z jego ust wyleciały białe kłęby dymu, wolniutko kierując się w stronę wyjścia z namiotu.
- Tak więc odwiedź Koszary, jak tylko zostaną wybudowane. Ja na razie potrzebuję spokoju - westchnął.
Offline